Stanisław Cat-Mackiewicz – karta propagandysty z prawdziwego zdarzenia
Cat-Mackiewicz – człowiek, którego trudno było nie zauważyć. Publicysta o ostrym piórze, polityk wciąż na granicy opozycji i flirtu z władzą, komentator, który nie bał się nikogo. Jego felietony czytano z wypiekami, bo miał jedną cechę nie do podrobienia: absolutną charyzmę słowa.
W realnej historii to autor, premier rządu emigracyjnego na kilka miesięcy po wojnie, ale przede wszystkim – błyskotliwy krytyk i obserwator II RP. Potrafił walić prosto z mostu, nie oszczędzał ani piłsudczyków, ani endeków, ani nikogo, kto jego zdaniem sprowadzał Polskę na manowce. Był ironiczny, bywał cyniczny, ale zawsze celny.
W mojej książce Cat dostaje rolę, której rzeczywistość mu odmówiła – staje się ministrem propagandy w alternatywnym rządzie narodowym. Dlaczego? Bo po drugiej stronie sceny mieliśmy Josepha Goebbelsa, mistrza manipulacji i emocji. W takiej wojnie słowo i obraz były równie ważne jak czołgi. Polska musiała mieć swojego gracza tej ligi – i Cat pasował tu idealnie. Jego język potrafił zapalić ludzi, a jednocześnie zdemaskować kłamstwa przeciwnika.
Osiem mocy Cata-Mackiewicza
- Konsolidacja władzy: ★★☆☆☆ – solista, lubił iść pod prąd, raczej krytyk niż administrator.
- Reakcja kryzysowa: ★★★★☆ – błyskawiczny w komentarzu, potrafił trafnie zdiagnozować sytuację i przekuć ją w narrację.
- Legitymizacja: ★★★★☆ – znany i czytany, miał wpływ na opinię publiczną, choć nie zawsze cieszył się sympatią elit.
- Zdolność koalicyjna: ★★★☆☆ – trudny partner, ale gdy cel był jasny, umiał znaleźć wspólny język.
- Charyzma osobista: ★★★★★ – nie tylko pisał, ale potrafił porywać, przekonywać i wbijać klin w debatę.
- Siła wizji: ★★★★☆ – rozumiał, że wojna to nie tylko karabiny, ale też walka o dusze i umysły ludzi.
- Pragmatyzm polityczny: ★★★☆☆ – bywał zmienny, ale potrafił dostosować argumenty do potrzeb chwili.
- Siła medialna: ★★★★★ – mistrz narracji, szyderstwa i puenty. Jego teksty działały jak artyleria: krótkie, celne, zabójcze.
Dlaczego jest w grze?
Cat-Mackiewicz to karta „propagandysty z prawdziwego zdarzenia”. W świecie, gdzie propaganda decydowała o mobilizacji narodów, Polska nie mogła grać wyłącznie nutą romantycznej martyrologii. Potrzebowała kogoś, kto odpowie na kłamstwa Goebbelsa równie ostrym słowem, kto potrafi ubrać politykę w obraz, który trafi do milionów.
Dlatego w mojej wizji Cat nie siedzi w kawiarni nad felietonem, ale w rządowym gabinecie, skąd zarządza machiną medialną II RP. To on wymyśla narracje, które mobilizują społeczeństwo i przekonują świat, że Polska walczy nie tylko o siebie, ale o całą Europę.
Można go kochać albo nienawidzić – ale właśnie dlatego musiał znaleźć się w talii mojej gry.