Eugeniusz Kwiatkowski – karta modernizatora w czasie próby
Eugeniusz Kwiatkowski: chemik, technokrata, minister przemysłu i handlu (1926–1930), potem minister skarbu i wicepremier (1935–1939). W codziennej praktyce realnego świata – architekt Gdyni, twórca Centralnego Okręgu Przemysłowego, inicjator Wielkiego Planu Inwestycyjnego II RP. To on — człowiek z liczbami i projektami — zrobił z Polski kraj zdolny przemysłowo zawalczyć o siebie.
W mojej alternatywnej opowieści Kwiatkowski zachowuje swoją fundamentalną rolę. Jest ministrem gospodarki – jedyną postacią, która naprawdę rozumie, że krajobraz wojny to też teren fabryk, portów, centrów produkcji broni. To on przygotowuje Polskę od strony infrastruktury i finansów do tego, co przecież nadejdzie: prawdziwej wojny totalnej. Bez jego planów czteroletnich (1935-1939), COP-u i budowy Gdyni bylibyśmy w gruzach.
Osiem mocy Kwiatkowskiego
- Konsolidacja władzy: ★★★★☆ – minister skarbu i wicepremier, który potrafił narzucić kierunek działań całemu aparatowi państwowemu
-
Reakcja kryzysowa: ★★★★☆ – w chwilach ekonomicznych turbulencji nie zwlekał. Kreślił plan, budował COP, zwiększał zamówienia wojskowe i starał się przyciągnąć zagraniczny kapitał
- Legitymizacja: ★★★★☆ – jego sukcesy przemysłowe – Gdynia, COP – dawały mu społeczne uznanie, nawet jeśli nie był trybunem ludowym
- Zdolność koalicyjna: ★★★☆☆ – sanacyjny technokrata, więc nie zawsze lubiany, ale w strukturach rządowych miał duży posłuch.
- Siła wizji: ★★★★★ – wizjonerska polityka gospodarcza – od Azotów, dlatego jego plany wyglądały już jak przygotowanie do wojny
-
Kapitał gospodarczy: ★★★★★ – gdy mowa o inwestycjach i industrializacji kraju — był najwyższym autorytetem.
-
Charyzma osobista: ★★★☆☆ – nie mówca, lecz liczby i działanie dawały mu autorytet.
- Pragmatyzm polityczny: ★★★★☆ – realistyczny technokrata, który operuje projektami, nie ideologią
Dlaczego w grze?
Kwiatkowski to karta „modernizatora i architekta gospodarki”. W świecie, gdzie wojna to nie tylko czołgi, ale linia produkcji, porty i planowanie strategiczne – Polska bez niego nie przetrwałaby. Jego etatyzm i sanacyjne rozwiązania są w tej alternatywie zrehabilitowane: to właśnie one dają fundamenty, na których młodsze pokolenie — Sikorski, Pilecki, Rybarski i inni — mogą grać naprawdę skutecznie.
Bez Kwiatkowskiego stajemy się skazani na improwizację. Z nim budujemy przyszłość — od gospodarki, przez logistykę, po realne zwycięstwo.